Czy i dlaczego warto studiować historię?
Autor: Jacek Jasiński
Każde pokolenie musi wytworzyć sobie własny sposób oglądu przeszłości. Aby współczesne pokolenie miało swój ogląd przeszłości nie wystarczą obowiązkowe lekcje historii w szkołach. Historia to nie suma dat i autorytatywnych ocen, gdzie nie ma miejsca na intelektualną przygodę, na emocje własnych prób stawiania pytań i własnych na nie odpowiedzi.
Pod pojęciem historii można rozumieć:
- Proces rozwoju życia społecznego lub przyrody,
- Naukę o dziejach,
- Wykład, lekcja tej nauki,
- Opowiadanie, opowieść o jakimś zdarzeniu,
- Scena zdarzenia, awantura, przygoda
Odpowiadając na pytanie postawione w tytule artykułu, pojęcie historii potraktuję jako naukę o dziejach.
Zacznę od uświadomienia państwu pewnej sprzeczności. Historia jako szkolny przedmiot nie należy, łagodnie rzecz ujmując, do zajęć lubianych przez uczniów, szkolne podręczniki z tej dziedziny nie należą do lektur, które młodzież czyta z wypiekami na twarzy. Publicyści zaś co pewien czas ogłaszają zmierzch społecznych zainteresowań odległą przeszłością i bardzo przekonująco uzasadniają jego przyczyny. A jednak się mylą .Okazuje się bowiem, że zainteresowanie przeszłością i to zarówno tą bliska jak i tą nader daleką jest bardzo duże. Wystarczy przyjrzeć się tłumom widzów jakie gromadzą w kinach filmy obrazujące wydarzenia historyczne. Telewizyjne programy historyczne, jak np. "Historie XX wieku" redaktora Wołoszańskiego czy seriale opowiadające o ważnych wydarzeniach z przeszłości maja także swe liczne grono wiernych odbiorców.
Wyjaśnienie fenomenu kryje się w tradycji dwóch prawie stuleci, kiedy to historia oraz literatura spełniały rolę czynnika formującego naród polski. Dotyczy to zarówno okresu zaborów, hitlerowskiej okupacji oraz lat komunizmu. W okresach tych w Polacy poszukiwali w historii swego narodu siły koniecznej do przetrwania, szukali wzorców jak z najtragiczniejszych okoliczności podnieść się dalszej egzystencji. Z jednej strony zjawisko to przybierało formę rozdrapywania ran "by nie zarosły błoną podłości", z drugiej zaś strony szukano tego, na czym mogłaby się oprzeć duma narodowa, tego, co świeciło jasnym światłem w przeszłości, a w poniżonych i prześladowanych odbudowywało poczucie godności i dawało nadzieję.
Każde pokolenie musi wytworzyć sobie własny sposób oglądu przeszłości. Aby współczesne pokolenie miało swój ogląd przeszłości nie wystarczą obowiązkowe lekcje historii w szkołach. Historia to nie suma dat i autorytatywnych ocen, gdzie nie ma miejsca na intelektualną przygodę, na emocje własnych prób stawiania pytań i własnych na nie odpowiedzi.
Tworząc własny osąd przeszłości musimy sięgać po wszelkiego rodzaju źródła: szeroko pojętą literaturę, prasę, środki masowego przekazu. Potrzebę studiowania historii potwierdza fakt, że dobra jej znajomość uczyni nas odpornymi na wszelkiego rodzaju manipulację, indoktrynację czy propagandę, którym to poddawano polskie społeczeństwo np. w czasach PRL-u.
Władze Polski Ludowej doskonale zdawały sobie sprawę jaki przemożny wpływ na tożsamość społeczeństwa na jego sposób widzenia rzeczywistości ma ocena przeszłości, czyli odpowiednia i "jedynie słuszna" wersja historii. Większość polskich obywateli zdaje sobie sprawę że za czasów PRL'u często i świadomie dopuszczano się fałszowania historii, sądzę jednak, że nie uświadamiamy sobie do końca jak znaczne szkody wyrządzono nam w ten sposób. Fałszywa wizja tego co było uniemożliwia bowiem budowanie tożsamości narodowej lub co najmniej wypacza tą tożsamość.
Pod rządami komunistycznymi obywatel nie miał możliwości zrozumienia ciągłości dziejów swojego narodu a zatem nie miał szansy poznania czynników które go kształtowały i które są częścią jego genealogii. Rzetelne opracowania dotyczące rozbiorów Polski, odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku, Legionów, Piłsudskiego, wojny w 1920, Powstania Warszawskiego były niedostępne. Dążono za wszelką cenę, by Polacy jeśli nie zapomnieli o wyżej wspomnianych wydarzeniach to przynajmniej patrzyli na nie przez zwierciadło odpowiedniej propagandy. A przecież dzieje te tworzyli nasi dziadowie. Oni to legioniści, obrońcy Warszawy z 1920 roku wychowali żołnierzy Września 1939r., powstańców warszawskich i wileńskich, żołnierzy Armii Krajowej.
Oficjalnie połowa naszej najnowszej historii była wymazana z podręczników i encyklopedii.
Według źródeł dostępnych po 1945 roku tragedia II wojny światowej nie dotknęła Białegostoku, Lwowa, Wilna nie mówiąc już o oficerach polskich wymordowanych w Katyniu. Można by tu jeszcze mnożyć przykłady zafałszowania historii, których celem było rozerwanie więzów międzypokoleniowych, więzów określających naszą narodowość.
Wychowane w takim kłamstwie społeczeństwo nie jest w stanie dostrzec zagrożeń wynikających z utraty poczucia tożsamości narodowej. Naród może obyć się bez instytucji państwa bez reprezentacji politycznej nawet bez własności natomiast bez świadomości przynależności do tej samej społeczności naród umiera.
Niestety dziś istnieje takie właśnie zagrożenie. Grozi nam sytuacja, kiedy istnieć będą polskie przedsiębiorstwa, banki, fabryki, polskie szkoły, ale zabraknie poczucia polskości, zabraknie więzi z całym narodowym dziedzictwem. By do tego nie doszło konieczne jest m.in. zdobywanie i szerzenie wiedzy historycznej, która buduje naród i jego świadomość.